Kategorie
Dom

Kolej na urodziny

Czeeeść! 😁

Staram się mówić to „czeeeść!” wesoło i optymistycznie, ale przyznam, że różne emocje we mnie siedzą. Już zaczęłam nawet tu o nich pisać, w sensie, w brudnopisie…ALE! Nie chcę się nad nimi rozwodzić. Wybieram NIEPISANIE o izolacji i w zamian wrzucę tutaj coś radosnego, żeby i siebie, i Ciebie odciągnąć od tego co się dzieje i żebyśmy oboje pomyśleli lub obie pomyślały chociaż przez chwilę o czymś innym. Co Ty na to? Taki korona-detoks.

Ja zauważyłam, że kiedy jestem zajęta, szczególnie kiedy mam zajęte ręce czymś kreatywnym, to zapominam o tym co się za oknem dzieje. Rzeczy twórcze mnie pochłaniają i dają mnóstwo satysfakcji.

Na przykład, uwielbiam robić urodziny tematyczne dla moich dzieci.

Jak jakiś czas temu kminiłam co by tu dla Huberta przygotować z okazji drugich urodzin i zdecydowałam, że będzie to impreza kolejowa.

Bo pociągi to od pewnego czasu obsesja mojego syna.

Mówią, że niektórzy z niej nie wyrastają (chyba każdy ma chociaż jednego takiego znajomego, który do tej pory interesuje się koleją, prawda? 😉).

Jak kiedyś będziemy mieć dom i ogród (daj Panie Boże), to będziemy spraszać i pół przedszkola, będą gry, zabawy, konkurencje, cuda na kiju…ale póki co, zadowalam się (i na szczęście jubilaci również) po prostu dobrym jedzeniem, dekoracjami i prezentami.

Jak się zabrać za organizację takich urodzin?

Już ja Ci tu wszystko wytłumaczę.

Każdy taki projekt urodzinowy zaczynam od zbierania inspiracji i pomysłów na Pintereście.

Masz tam konto?

Jeśli nie, to zachęcam, no, chyba że już i tak za dużo czasu spędzasz przed smartfonem, to lepiej sięgnij po książkę, serio. Bo świat Pinteresta potrafi wciągnąć. Ale potrafi też bardzo pomóc.

Moją tablicę z zebranymi pomysłami na Train Party znajdziesz tu: https://pl.pinterest.com/beniafranek/train-party/

Zbieram co mi się podoba, a potem selekcjonuję co w rzeczywistości jestem w stanie zrobić 😂

Potem rozrysowuję to sobie wszystko w planerze (możesz zobaczyć te notatki w mojej wyróżnionej Insta Relacji)

No to chodźcie, pokażę Wam co i jak zrobiłam.

Świętowaliśmy w piątkę: jubilat, siostra, mama, tata i pies 😉 Tak, on jest pierwszy do łapania okazji jak okruchy spadają ze stołu…

Generalnie kolorystyka była niebiesko-czerwono-biała. Trochę jak kolory z flagi francuskiej. Albo amerykańskiej. Albo brytyjskiej. Ale serio, przyjęcie nie miało żadnego politycznego charakteru, whatsoever.

Pozwólcie, że zaczniemy od dekoracji.

*DEKORACJE*

Banner to dla mnie must – MUSI coś wisieć na ścianie 😉 i chociaż miałam jeszcze w planie balony to i tak sam napis jest good enough. Hubert jak widział jak drukuję te literki to z radością i zaangażowaniem wołał „gagon! gagon!” (w wolnym tłumaczeniu: WAGON).

Wiecie duuużą pomocą są tzw. free printables, czyli różne materiały, które można za darmo ściągnąć i wydrukować, do użytku osobistego. Ja te wygooglowałam. Tu jest ich źródło.

Na dole widzicie piękną girlandę, z której jestem wielce dumna 😀

Zrobiona jest z gładkiej bibuły, którą kupiłam w Auchanie (poza złotą, która jest pozostałością z innego kompletu zakupionego kiedyś przez Allegro). A na tej stronie znalazłam tutorial jak ją wykonać.

Na pintereście wpadł mi w oko pomysł na wagoniki z przekąskami. Miałam natomiast problem ze znalezieniem odpowiedniej wielkości lokomotywy, która by te wagoniki „ciągnęła”. Kurczę, szukałam i wszystkie były tycie! Włączyła mi się lekka panika, że pomysł nie wypali. Na ratunek przyszedł wujek Google, poklepał mnie po ramieniu pocieszająco i powiedział „weź Ty, kochana, wyluzuj i po prostu wydrukuj, o masz tutaj”. I podrzucił mi taki oto fantastyczny „model” pociągu do wydrukowania, wycięcia, sklejenia i pomalowania. Można nawet go przygotować ze starszym rodzeństwem jubilata! 😊

Bardzo spodobało mi się, że ten pociąg z przekąskami jedzie po torach (w oryginalnym pomyśle na Pintereście), więc kupiłam na Allegro taśmę klejącą z torami (widziałam też podobną w Tigerze).

*MENU*

Tort zrobiłam sama, ale już od pewnego czasu idę na łatwiznę i zamawiam opłatek z nadrukiem na Allegro. Hubson był absolutnie zachwycony kiedy przy śpiewaniu „Sto lat!” zobaczył, że na torcie ma lokomotywę parową!

Tort i kapkejki (babeczki) są dwoma „must have’ami”, które absolutnie muszą być u mnie na stole urodzinowym, jeśli mówimy o kategorii „słodkie”. Te były waniliowe, z malinami w środku, a krem z mascarpone i bitej śmietany zabarwiłam na niebiesko, żeby korespondował do ogólnego motywu urodzin.

Ponieważ miałam wykrawaczkę w kształcie pociągu, to żal byłoby jej nie wykorzystać 😉 zatem na stole wylądowały kruche ciasteczka z lukrem.

Zajrzyjmy do tego pociągu z przekąskami, shall we? Co my tu mamy…

Coś dla dorosłych ➡ koreczki (bo przynajmniej moje dzieci nie czają jeszcze tego imprezowego fenomenu), spotykające się z jako takim dziecięcym zrozumieniem ślimaki z ciasta francuskiego z serem i salami (przepis na stronie Winiary (Winiar? Winiary? Winiarów? Aaaa!), no i bezproblemowe herbatniki w kształcie zwierząt („a w jednym krowy, a w drugim konie…” 😉) oraz kabanosy („a w trzecim siedzą same grubasy, siedzą i jedzą tłuste kiełbasy” 😉).

Popcorn, zainspirowana, umieściłam w rożkach…a tak naprawdę w czapeczkach urodzinowych kupionych na allegro. Po prostu wyciągnęłam z nich gumkę. A w czym one stoją? Cóż. Zdesperowana 😂 ciutkę podrasowałam mój stojak na cake popsy robiąc w nim odpowiednie otwory, które (jakimś cudem!!) przytrzymały dosyć stabilnie te rożki na prażoną kukurydzę. Powiem Wam w sekrecie, że ten stojak to pudełko po chusteczkach higienicznych, wypełnione styropianem. Ale life hack, co???

Piciu, „ciupcie” (tak mój syn mówi na piciu i jakoś po drodze przestałam szukać w tym jakiejś logiki) to sok z czerwonych owoców. Od razu tu nadmienię, że butelki pochodzą chyba z Ikei, a słomki z różnych Tigerowo-Allegrowych polowań.

Żeby wypełnić wszelką wolną przestrzeń na stole, zachęcam do postawienia misek lub miseczek z owocami, orzechami, a jeśli macie keine grenzen to i żelkami i cukierkami.

A teraz spójrzcie: widzicie na butelkach te etykietki „Choo choo”? I podobne toppery na babeczkach? Są to właśnie free printables, które wyszukałam, własnym sumptem wydrukowałam i przykleiłam. Prawda, że fajne? Znajdziecie je tutaj.

Niebieskie gwizdki-trąbki (jak to się zwie?), serwetki z Tomkiem, talerzyki i plastikowe, kolorowe sztućce – wszystkie wyszukane i kupione na Allegro. Tak samo jak obrus, który jest biały. BIAŁY, powiadam, nie kosmicznie srebrny, jak wyszło na zdjęciu!

*STRÓJ*

No i jeszcze dla mnie osobiście gwóźdź programu – mały pan maszynista 😁 Mega, mega, mega się zainspirowałam tym zdjęciem i bardzo chciałam dla Hubsona coś podobnego przygotować. Najprościej było znaleźć czerwoną bandankę, jeśli chodzi o wszystko od szyi w dół, miałam w domu i body, i spodnie, które mnie satysfakcjonowały, ale CZAPECZKA???? Matko i córko! Czapeczki się mega naszukałam. Wpisywałam różne rzeczy do wyszukiwarki „strój maszynisty”, „kostium konduktora”… no i lipa, nic nie było!

A wiecie, jak ja się na coś uprę, to nie ma mocnych. Szukam do upadłego. Już, już jeździłam do sklepu z materiałami, żeby uszyć. Uszyć igłą i nitką, bo ja przecież szyć nie umiem. Ale czapeczka musi być. Musi!

Jejku, już sobie myślałam, że i na czapeczkę może znajdę jakieś free printable 😂 gdy tu nagle…w Auchanie…kupując bibułę do girlandy…w dziale dziecięcym…zobaczyłam JĄ!!! Aaaaaaa!

Czapeczka prawie idealna jak na realia polskiego asortymentu kostiumowego! Już nie chciało mi się odszywać „good vibes”, stwierdziłam, whatever, maszynista będzie luzakiem 😂 I udało się Huberta namówić, żeby na chwilę ją założył.

Uff, spełniona mama!

Wiecie, takie urodziny to sporo pracy, ale ja nie narzekam. Przygotowanie ich dało mi mnóstwo frajdy, a efekt końcowy jubilatowi dał dużo radości.

Ten gość specjalny bardzo chce zwrócić na siebie uwagę 😂 Łucka, Ty się zastanawiaj jakie urodziny TY byś chciała!

Kończąc, chciałam podziękować mojemu mężowi, za to, że kiedy trzeba było to w czasie przygotowań tego przyjęcia przytrzymywał dzieci w pokoju dziecięcym pod groźbą niepuszczania Pidżamersów do końca miesiąca, miał do mnie dużo cierpliwości, latał do sklepiku na dole po herbatniki w kształcie zwierząt, a na koniec jeszcze też pochwalił dzieło. 😊 My heart is full!

A Wam jak się podoba? Co Wy robicie kreatywnego, żeby zająć czymś ręce i myśli? A jeśli macie dzieci, to na co aktualnie mają one fazę?